piątek, 31 lipca 2015

Ryucon-pokemonowo

Witam!

Z duuużym opóźnieniem wpis na temat pierwszej(?) edycji konwentu Ryucon.
Konwent odbył się w Krakowie i organizowany był przez spadkobierców B-Teamu czyli FunCube.
Odbywał się też w tej samej szkole a więc w doskonałej lokalizacji 20 minut od najbliższej biedronki za to 5 minut od pizzerii i Lewiatana. Zresztą pobliska pizzeria powinna otoczyć te konwenty swoim patronatem i dać z  10% zniżki. Chociaż i tak wszyscy zamawiają z niej pizzę bo nie aż tak drogo a dobre.

Konwent trwał 3 dni i odbywał się w konwencji smoczej. Co to oznaczało? Otóż,że na czas konwentu szkołą stała się legendarną krainą czterech smoków odpowiedzialnych za kolejne pory roku.  W związku z tym odbywały się konkursy,larpy i różnego rodzaju zabawy związane z danymi smokami nad którymi oczywiście owe smoki trzymały pieczę. Ja zajmowałem się ponownie salą pokemon a więc to o niej mogę wam najwięcej powiedzieć.
Pomijając kilku godzinne przerwy na sen (w porach w których i tak ludzie zazwyczaj nie chodzili na atrakcje) wykonaliśmy razem z Chie dość dużo atrakcji. Odbył się zarówno turniej Pokemon,który
wypadł dość blado na tym konwencie,konkurs rysowania gijinek,grania w gry słowne,kalambury czy panel o teoriach spiskowych. Jak zawsze największą popularnością cieszyły się creepy pasty co mnie trochę dziwi bo moim zdaniem są niefajne. Ale nie jestem człowiekiem który lubi horrory więc i za Creepy pastami nie przepadam.  Wykaz wszystkich moich atrakcji możecie znaleźć w planie.
Po raz kolejny salę uznaję za sukces chociaż mała frekwencja na turnieju wciąż kładzie się na nim cieniem.

Ciekawym rozwiązaniem był też Smoczy Targ na którym uczestnicy mogli rozłożyć się ze swoimi towarami i próbować np. pozbyć się zalegających figurek.  Gdybym wiedział to sam bym zabrał trochę rzeczy. Po za tym można było sobie powróżyć przyszłość u Wróżki Boom Boom. Przynajmniej tak zapamiętałem i mam nadzieję,że nie przekręciłem imienia.  Dodatkowo jak zwykle dobrze rozłożone DDR i Ultra Star nie przeszkadzały innym(chyba że akurat chcieli spać w piwnicy)
Chociaż było też torochę innych zabaw dla lubiących ruch. Jak na przykład wojna na balony z wodą czy gry w zbijaka bo skoro pogoda dopisuje to czemu nie skorzystać?


Czy dobrze go wspominam? Na pewno był męczący ale za to satysfakcjonujący. No i moja Gijinka miała nagrodę wyróżnienia za Jokero-Pedofilo-Blazikena nie wspominając o Evee-Pico bez stóp. Tak więc zapewne odwiedzę go znowu.

Największymi wadami były jednak lekki chaos i odwołane atrakcje. Sporo atrakcji dotyczących smoków się nie odbyła. Podejrzewam,że z jakichś powodów nie pojawił się prowadzący i wszystkie jego atrakcje musiały zostać odwołane z powodu braku wolnych rąk.  Nie dane mi było jednak dowiedzieć się szczegółów gdyż byłem zajęty swoją salą.



PS. Zdjęć i filmików nie będzie bo mi się nie chciało. Deal with it.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.