piątek, 31 lipca 2015

Animatsuri 2015

Witajcie!

Dzisiaj naprawdę krótka notka o Animatsuri. Minęły już ponad 2 tygodnie a ja wciąż nic nie napisałem. Cóż poradzić,lipiec był bardzo pracowity.

Animatsuri jak zwykle odbyło się w szkole przy Gwiaździstej w Warszawie pomimo wcześniejszych planów na zmianę szkoły an większą i z lepszym dojazdem. Oczywiście zmiana została ogłoszona w odpowiedniej ilości czasu przed konwentem aby każdy mógł się dostosować.

Niektórzy "goście" się nie pojawili,kilka osób nie zrozumiało że nie wolno podchodzić za blisko do fajerwerków. Impreza się kręciła. Do puszki na cele charytatywne się też się dorzuciłem.

Szczerze mówiąc to nie czuć było tym razem jakiejś szałowej atmosfery i chociaż sam bawiłem się dobrze to jakoś tak brakło tego czaru konwentów z przed lat. Może się starzeję? Raczej nie,to chyba kwestia że nie lubię dzieci a poziom wiekowy na konwentach jest jaki jest.  Na dodatek znowu wujcio Władzio nam sankcje na dobrą pogodę wprowadził.

Ale żeby nie było,że same negatywne aspekty panowały na imprezie trzeba też wspomnieć  kilku fajnych rzeczach. Przede wszystkim kolejka szła bardzo sprawnie i nie trzeba było czekać długo na wejście,po drugie twórcy mieli własny sleep w którym można było się porządnie wyspać.
Kolejną pozytywną sprawą było wiele cosplayów z serii One Piece co cieszy bo powoli zaczynają wypychać te wszystkie Naruta,SAO i Shingeki.  Choć nie w takim tempie w jakim bym chciał.

Zestaw atrakcji dosyć standardowy jak na większy konwent,poza larpem konwentowym. Jak zawsze cieszyłem japę na kalamburach,śmiejąc się z innych i z siebie,słuchałem ciekawych paneli o historii czy brałem udział w chińskobajkowych konkursach.

Podsumowując konwent był dobry choć nie miał "pierdolnięcia". Za rok znowu się wybiorę. A tymczasem jeszcze kilka innych imprez w tym roku.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.