wtorek, 14 lutego 2017

Chibimatsuri 2017

Witajcie!

Czas na kilka słów o konwencie Chibimatsuri który odbył się w Warszawie w dniu 11 lutego 2017 roku. Mała kameralna impreza która będąc chibi dla budynku byłą grande.


Konwent odbył się w Młodzieżowym Domu Kultury przy Fabrycznej 1/3. Lokalizacja dobra,szybki dojazd z centrum,blisko lokale kuchni chińskiej,włoskiej i burgerownia. Do zwykłego sklepu też nie było daleko. Jak na jednodniowy konwent budynek też powinien być wystarczający zwłaszcza,że  zaoferowano nam tylko dwie sale z atrakcjami + salę gier gdzie można było przetestować Playstation VR albo pograć w tradycyjne gry japońskie. Poziom atrakcji był zrównoważony-znalazły się standardowe konkursy,ciekawe panele jak i coś dla normików,znaczy się dla szukających miłości na 5 minut czyli speed dating. Zdecydowanie najbardziej podobał mi się konkurs openingów i endingów z romansów ponieważ zostałem tam dosyć poważnie zmiażdżony jeśli chodzi o znajomość gatunku. Pomimo to impreza cieszyła się tak dużym zainteresowaniem,że czasem można było odczuć ścisk-w szczególności na korytarzach.



Problematyczna była też duża świnka skarbonka do której należało wrzucać opłatę za wejście-koszt wejściówki wynosił "co łaska". Tyle tylko,że trochę za mało oznaczeń było i można było jej nie zauważyć. I nie to,że stała przy samych drzwiach wejściowych to nie był właśnie dobry pomysł szczególnie że wyglądała jak kolejne coś ze stolika z nagrodami za anijeny.  Ale skoro już wspomniałem o stoliku to muszę przyznać,że tym razem nagrody były bardziej pocieszne. Ot,drobne powerbanki,myszki do grania-w końcu coś przydatnego. Niestety zapewne mało popularne wśród uczestników ponieważ z pierdółkowatych gadżetów dostępne były tylko przypinki konwentowe z różnych konwentów(niektóre rarytasy jak Ućkon-shokugeki edition)  a to właśnie popierdółki są najczęściej kupowane na konwentach.


Stoiskiem za to cieszącym się większą popularnością był bufecik w którym można było zakupić BubbleTea w wielu smakach czy najpoważniejsze jedzenie czyli konwentowe lembasy aka tosty.
Poczęstować się też można było balonikami w kształcie serduszek. W końcu święto porą...znaczy zakochanych się zbliżało a impreza miała mieć charakter miłosny.


Podsumowując nie spodziewałem się niczego wielkiego po jednodniowej imprezie z planem na 3 sale. Pewnie z tego powodu też się nie zawiodłem a nawet byłem dosyć zadowolony z tego co udało mi się zdobyć na konwencie. Biorąc pod uwagę wywiązanie się z konwencji mogę ocenić imprezę jako 9/11. Chociaż już chyba ta Chibi wersja okazuje się troszkę za duża na budynek MDK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.