wtorek, 21 sierpnia 2018

Tetcon 2018- wrażenia

Witajcie!

Tak jak obiecałem -jest wtorek jest relacja z konwentu. Chociaż relacja to może złe określenie raczej zbiór przemyśleń pokonwentowych.

Zacznijmy do pociągów-o ile trasa do Tczewa była dosyć przyjemna o tyle powrót dla równowagi był tragiczny.  InterCity powinno poprawić system sprzedaży biletów. Ewentualnie dodać więcej busów jeśli nie mogą zwiększyć ilości pociągów. Nie chodzi o dodawanie kolejnych wagonów do których nie można się dostać bo 8 wagonów wystaje po za stację.

Wróćmy stricte do konwentu. Ponownie odbywał się w I Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Tczewie które jest bardzo wygodne jak na mały konwent. Sala gimnastyczna została przeznaczona na miejsce dla wystawców- lubię takie rozwiązania:

  • dają lekki urok expo (bo w moim mniemaniu expo posiadają wartość tylko pod względem targów)
  • nie blokują korytarzy więc jest miejsce aby bez szkody dla ciała przejść z sali do sali czy można usiąść przy ławeczce i zjeść kulturalnie obiad
  • Sale można zamknąć na noc i nie martwić się że coś zniknie
Sale z atrakcjami zostały umieszczone głównie na drugim i trzecim piętrze. Pierwsze piętro zostało przeznaczone głównie na sleepy a planszówki pod namiotami na dworze. A jeśli ktoś zabrał piłkę można było sobie pograć na boisku szkolnym. Jeśli chodzi o atrakcje to przygotowano siedem sal z atrakcjami o różnorodnej tematyce od mangi i anime przez Batmana po LARPY. Dodatkowo w pobliskiej Fabryce Sztuk odbył się pokaz mody alternatywnej i konkurs Cosplay. Oczywiście najwięcej czasu spędziłem w sali Polskiej Partii Mangowej. Na atrakcje z innych sal zazwyczaj nie miałem czasu ale tak to jest jak jednocześnie się twórcą atrakcji oraz wystawcą. Oczywiście pod względem ilości uczestników konwent był dosyć poniżej średniej. Z jednej strony był to weekend bardzo obfity w imprezy a z drugiej to tylko impreza reklamująca miasto. Bardzo dobrze się bawiłem jednakże czegoś mi ostatnio brakuje na konwentach...może to już starość się odzywa albo muszę podejmować mniej obowiązków na konwentach.  

Jeśli chodzi o wyżywienie to konwent miał umowy z różnymi punktami o zniżki ale najlepiej wychodziły po prostu wypady na kebsa. W pobliżu był też Lidl więc dla osób preferujących bardziej budżetowe rozwiązania coś się znalazło. Po szybkiej akredytacji można było więc rozłożyć się w sleepie i pójść zakupić zapasy na wieczór. Konwent nie miał zbytnio ciekawych jak dla mnie atrakcji w nocy więc można było skorzystać z kilku godzin snu.


A teraz nie typowo zakończę post. Do Zobaczenia! Bo niedługo chciałbym otworzyć kanał na YT z teoriami z anime :) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.