czwartek, 13 sierpnia 2015

Niucon 7...bajeczny konwent

Witajcie!

Nadeszła pora na konwent inny niż wszystkie. Jakby wyciągnięty królik z kapelusza,jakby czerwony kapturek zagubiony w lesie...a chrzanić to!

Zapraszam do przeglądania kolejny "działów" zapisanych kursywą. Na samym końcu ocena liczbowa konwentu w ujęciu setnym. Oczywiście te oceny są "na moje sumienie" jak mawiają biskupi.

Opis szkół:

Niucon 7 odbył się we Wrocławiu w dniach 7-9 sierpnia obecnego 2015 roku. Impreza odbywała się równolegle w dwóch budynkach: Dolnośląskim Uniwersytecie Przyrodniczym przy placu Grunwaldzkim oraz w Budynku Elektronicznych Zakładów Naukowych przy Braniborskiej 57. Budynek DUP służył jako główny conplace w którym od rana do godzin wieczornych odbywały się atrakcje za BEZN był szkołą noclegową. Oczywiście ze względów technicznych umieszczone zostały tam też sale które na konwencie działają całodobowo(lub prawie) takie jak UltraStar,DDR,Osu Room czy konsolówka. Pomysł sam w sobie nie był zły gdyby ustawić je na jednym piętrze blisko siebie w salach. Niestety organizatorzy rozwiązali to inaczej i tak Ultra Star i DDR Room znajdowały się na środku korytarza,na szczęście dla konsolówki i OSU roomu znalazły się dla nich sale. Nie mniej
zaowocowało to tym,że w budynku praktyczni cały czas "impreza się kręciła" jak mawiają "starzy Indianie".  BEZN posiadała po dwie łazienki na piętro,6 pryszniców i szerokie korytarze. Przed szkołą nawet postawiono basen z wodą(w pewnych momentach nie było już jednak wiadomo co tam pływało więc wodę wymieniano...nie za często) ponieważ teren szkolny był dosyć okazały. W pobliżu dodatkowo biedronka,lokal z posiłkami,komenda policji i przystanek tramwajowy z bezpośrednim tramwajem na konwent. Zaledwie 20 minut trasy i już jesteś w DUPie.
Uniwersytet był kompleksem zdecydowanie dużym. Atrakcje odbywały się w wielu salach rozmieszczonych głównie w 2 budynkach chociaż jedną (#212pamiętamy ) była w budynku 3.
Niestety łącznik był tylko na 2 piętrze więc aby dotrzeć do budynku numer dwa należało się wlec po piętrach albo przejść kawałek podwórza i wejść drugim wejściem. Chociaż nie jestem pewien czy było otwarte już w piątek kiedy stała kolejka więc nie mogę o tym zaświadczyć.
W budynku pierwszym na cele konwentu były przeznaczone 3 pietra(licząc z parterem) po dwie sale na każdej przy czym na drugim piętrze znajdowała się duża aula wykładowa. W drugim natomiast wykorzystano pięć pięter(również wliczając parter) z różną ilością sal na każdym piętrze. Ogólnie DUP jako conplace oferował 17 sal z atrakcjami a do tego stoiska wystawców których nie było tak mało jakby to niektórzy twierdzili. Pomijając stoiska sprzedające jedzenie na terenie konwentu,obok znajdowała się galeria handlowa a 3 minuty dalej spacerkiem Biedronka oraz dwie pizzerie. Z racji upałów miasto rozmieściło we Wrocławiu kurtyny wodne i włączyło fontanny. Dzięki temu ludzie mogli się trochę ochłodzić.  Jedyne co mogę zarzucić temu budynkowi to duże odległości między salami zazwyczaj wymagające przechodzenia przez duże ilości pięter. Ale to normalne przy uczelniach. Dla wścibskich:owszem były windy ale po zapoznaniu się z terenem łatwiej było przejść pieszo skrótami niż jeździć "wygodnicko".
Obie miejscówki znajdowały się w zasięgu 15 minut od dworca głównego i miały dobrą komunikacją pomiędzy sobą(oraz wspomnianym dworem) więc na problemy z dojazdem nie było co narzekać.



Podróż,akredytacja,przygotowanie do konwentu

Podróż do Wrocławia trwała dla mnie 5 godzin od 4,50 kiedy wszedłem do pociągu Kolei Mazowieckich aż po 9,48 kiedy wysiadłem na dworcu Wrocław Główny.  Po drodze jak się (miło?) okazało jedna trzecia wagonu zmierzała na Niucon. Konwentowiczów łatwo rozpoznać a co gorsza z Warszawy pociąg wyjechał na w pół pusty (a przynajmniej ta część którą podróżowałem) więc efekt szybko się rozszedł.  Po nieudanych próbach spania postanowiłem zająć sobie czas graniem w Heroes  III  co było dosyć skuteczne. Po dotarciu na dworzec zebrałem drużynę i ruszyłem w drogę ku szkole noclegowej. Na początku napotkaliśmy prostego questa lv 1 polegającego na odnalezieniu kiosku który posiadał w sprzedaży bilety 72 godzinne. Następnie kontynuacją był quest lv2 też dosyć prosty na odnalezieniu przystanku tramwajowego ku wspomnianej lokacji.  Po przybyciu,na odpowiedni przystanek docelowy,przypadkowym okrążeniu komendy i dotarciu do szkoły pozostawiliśmy rzeczy w wydzielonym drugim piętrze(wciąż trwały porządki) i udaliśmy się na conplace. Docierając na miejsce zastałem dosyć ciekawą okolicę(pod względem logistyki nie lokalnej fauny-tym razem) oraz ogromną kolejkę. Przy podejściu do jednego z dodatkowych wejść(dla wystawców do wnoszenia towaru) usłyszałem,że dla twórców jest osobna kolejka  a więc wybrałem się ku początkowi tłumu ludzi. W kolejce dla vipów stało nie wiele osób. Po dosć szybkim odebraniu identyfikatora i opaski(która właściwie spełniała tylko funkcje dekoracyjne) i zauważeniu,że osoby na akredytacji są nie dostatecznie przeszkolone udałem się w pobliski korytarz aby na spokojnie przeczytać informator. Tak dobrych informatorów nie czytałem od dawna. Czytelny, z rozsądkiem zapewniał prawie wszystkie informacje jakie chciałem uzyskać. Zawierał też odrobinę błędów:nie wszystkie atrakcje zostały uwzględnione,na mapie oznaczone zostały sale ale numerkami a nie nazwami co wymagało od czytelnika porównania jej z planem atrakcji który już takie informacje zawierał(dla przeciętnego konwentowicza zbyt skomplikowane) a format mógłby być troszkę większy aby czcionka nie byłą dla mrówek. Będąc zainteresowany tylko dotarciem do Nintendo Roomu,po znalezieniu go na mapie od razu ruszyłem w drogę i....się lekko zgubiłem ponieważ wybrałem nie tą klatkę schodową do podróży. Ale szybki powrót na drugie piętro i udanie się w przeciwległy koniec korytarza rozwiązały sprawę. Tak na prawie godzinę przed rozpoczęciem atrakcji trafiłem w odpowiednie miejsce gdzie miałem spędzić prawie cały dzień. Za to co dalej z moimi towarzyszami z drużyny? Otóż Ci nieszczęśnicy musieli dołączyć do kolejki. Kolejka wprawdzie zakończyła się o godzinie 14 ale niektórzy spędzili w niej po 6 godzin! Chociaż kto im kazał przychodzić tka rano skoro akredytacja zaczynała się o 10? Tego nie wiem. Organizatorzy za to pomyśleli o uczestnikach i zaczęli rozdawać wodę.  Niestety kolejka pomimo,że szła dosyć szybko to po zaakredytowaniu uczestników ogarniała tępota i wszelkie korytarze szybko się blokowały.  Na dodatek dosyć skomplikowana budowa UP nie pomagała im się odnaleźć. Po pewnym czasie pojawiły się jednak karteczki ze strzałkami w którym kierunku które sale się znajdują.

Program


Cóż pora zacząć o programie kilka słów nakreślić. Organizatorzy przygotowali ponad 20 sal z atrakcjami w obu budynkach a w nich około 200 godzin atrakcji. Panale i konkursy były bardzo różnorodne chociaż przeważały atrakcje związane z fandomem fantastów niż z manga i anime.  Główną przyczyną była konwencja która odwoływała się do bajek z przed wielu lat a więc bliżej im było do literatury niż do Kraju Kwitnącej Wiśni.  Tak więc były 4 sale dotyczące popkultury azjatyckiej oraz siedem sal fantastyczno-kulturowych,kącik rpg,games room,nintendo room i inne.
Jak już wspomniałem najwięcej czasu spędziłem w Nintendo roomie. Po pierwsze prowadziłem tam kilka atrakcji,po drugie najbardziej mnie interesowały odbywające się w niej atrakcje.   Oczywiście zajrzałem też do innych sal jak na przykład #212 w której nie dość,że miałem jedną atrakcję to wziąłem udział w skrinówce czy yugioh na wesoło. Po za tym udało mi się zwiedzić prawie wszystkie sale choć czasem tego żałowałem,zwłaszcza trafiając na panel związane z ładnymi panami robiącymi nieładne rzeczy. Atrakcje na Niuconie muszę uznać za średniej jakości. Część się nie odbyło,z różnych powodów technicznych,niektóre były prowadzone słabo ale zdarzały się też takie które  zdecydowanie zawyżały poziom konwentu. Najsłabszą atrakcją okazał się konkurs cosplay...prowadzącego nie dało się słuchać więc oglądaliśmy z wyłączonym dźwiękiem(konkurs był streamowany na twitchu i dostępny w innych salach żeby jak najwięcej osób mogło obejrzeć). Chociaż stroje i scenki nawet mi się podobały.  Wspomnę tutaj też o konkursie organizowanym przez kilka serwisów dotyczących gier w którym można było wygrać figurkę amiibo bądź okładki na New3DSa. Gratulacje dla zwycięzców. Niespodziewaną za to atrakcją okazał się końcówka konwentu gdy turniej smash brosa zakończył się wcześniej niż planowano z powodu ilości zawodników. Postanowiłem bowiem pooglądać kilka odcinków anime Pokemon XY i dołączyła do mnie grupka osób. Tak więc zakończyliśmy ładne 10 odcinków w jeden konwent. Prowadzenia trakcji nie ułatwiał też Internet Explorer oraz win XP i Win 7 w wersji czystej dostępne na komputerach DUP. Na szczęście organizatorzy dysponowali odpowiednim okablowaniem które pozwalało na używanie własnego sprzętu.


Noce


Noce za to okazały się być genialne wakacyjnie.  Przede wszystkim wyszło zamieszanie z naszym rezerwowanym sleepem. Najpierw chciano tam ulokować Osu room,ale po interwencji osoby rezerwującej wszystko się w miarę ułożyło. W miarę ponieważ powstałą tam panelówka Zła. A więc sleep był,trochę było tłoczno bo kilka osób nieplanowanych się zjawiło ale i tak mieliśmy dobre warunki. zdecydowanie lepsze od niektórych sleepów. W końcu u nas można było godzinami grać w Mahjonga,dołączyć do ekipy goblinów,porozmawiać z sensownymi ludźmi czy posłuchać stojącej na wprost DDRki. Prawda,że miło? Ale ddrkę czy Ultra star było słychać wszędzie więc nie robiło to zbytniej różnicy.  I można było przygotować swoje atrakcje  w kulturalnych warunkach.  Nie wszystko było takie dobre jak się mogło wydawać. Socjal ratował tamtą szkołę,ludzie (" to ten koleś od pokemonów") zawsze dodawali uśmiechu ale zdarzały się i inne ekscesy. Dla przykładu na będące w szkole noclegowej około 2000 ludzi było 6 kabin prysznicowych. Z czego po drugim dniu część byłą już nie sprawna bo ludzie nie potrafili zachować czystości. łazienki zatkane,poniszczone z przyklejanymi zakrwawionymi podpaskami na ścianach. To nie było miłe. Zwłaszcza czekanie godzinne na prysznic(lub dłuższe,zapomniałem zegarka) byłoby nie do zniesienia gdyby nie pozytywni ludzie w kolejce. Część czasu spędziłem też w basenie,zwłaszcza gdy dostałem informacje o wymienionej wodzie. Niestety trochę zabawa przycichła gdy ochrona nas uciszyła,bowiem policja przyszła ze zgłoszeniem o hałas. Nie byłoby w tym nic zabawnego gdyby nie to,że sami sobie to zgłosili XD  Tak pół żartem pół prawdą poprzedniego zdania panowie z komendy byli niezbyt zadowoleni głośnymi dźwiękami z niektórych okien. Cóż w końcu uciszono kogo trzeba i tyle. Kolejną nierozsądną sprawą było ciągłe zwracanie uwagi o koszulki. Gorąco,ktoś idzie do basenu,pierwsza myśl to nie zakładać koszulki. Rozumiem,żeby upominali o zabieranie identyfikatorów. Widocznie takie zalecenia od organizatorów,a przynajmniej tak zakładam z dobroci umysłu,aby napominać o godności. Anegdotą będzie,że żadna nie wypomniała braku spodni. A Zło dalej biegał i bił ludzi swoją armią goblinów. Oczywiście z rozsądkiem i umiarem. Tak naprawdę w zasie nocy na konwencie czuło się jakby przeniosło do całkowicie innego wymiaru wariactwa. Takie Ereie Indiana ale bez creepowatości. No może jeśli pominiemy cosplaye torebek herbaty czy ogromną chodzącą prezerwatywę.


Podsumowanie:

Atrakcje były średnie,co chwilę coś się psuło albo nie działało,łazienki porażka a ludzie debile i zwyrodnialcy. Jednak socjal był dobry,pomimo,że ciągle pojawiały się gdzieś jakieś niedogodności to cały czas była bardzo dobra atmosfera i wielu uczestników świetnie się bawiło. Szkoły nie były tak daleko od siebie jak mogło się to wydawać z mapki,mimo nie-tak-sprawnych przewozów busem jak na Magni to dało się dotrzeć spokojnie z jednej placówki do drugiej. Prysznic można było zastąpić szlaufem w kranie i rozpryskiem wody(jedna z łazienek była do tego odpowiednia) a twórcy dostawali darmową wodę.


Cyferki:


Ludzie:          43/100
Dojazd:          95/100
Logistyka:     89/100
Socjal:            96/100
Atrakcje:        74/100
Organizacja:  67/100

Średnia:      77 i jedna trzecia  /100












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.