Witajcie wszyscy ^^
Dzisiaj być może będę używał
trochę emotikonek ale musicie mi wybaczyć. W tej notce opiszę dla was
wrocławski konwent Love 5. Konwent ten odbył się w dniach 15 i 16 lutego na
terenie WSZ Edukacja i był organizowany przez firmę Miohi. Oczywistością jest
konwencja którą po nazwie i dacie możecie od razu rozpoznać a więc walentynki.
Tak, był to konwent odbywający się w dzień singla a w konwencji znienawidzonej przez singli. Przynajmniej w
teorii albowiem prawie każdy mógł się świetnie bawić na tym konwencie.
Jako, że
tym razem wybrałem się samochodem to na conplace dotarłem dzień wcześniej .
Organizatorzy udostępnili bowiem możliwość noclegu już w nocy z piątku na
sobotę i mieli rozpocząć akredytację o 22. W istocie kolejka już się lekko
formowała jeśli można tak określić grupkę ludzi którzy zostali wpuszczeni na
korytarz budynku A i oczekiwali tam kolejnych poleceń. W okolicach 22.30 ludzie już mogli stać w
kolejce pomiędzy budynkami A i C czekając na akredytacje. Ta właściwa już kolejka dosyć szybko się
rozładowała poprzez przyjmowanie kolejnych to trójek, czego pilnowała helperka
wpuszczająca ludzi do budynku C. Budynek ze sleepami okazał się bowiem zaledwie
dwoma salami gimnastycznymi
połączonymi szatnią. Tak więc początkowo sleepy były
dwa duże, które bez problemów pomieściły tych nadgorliwych uczestników
przybywających wcześniej. Problemem jednak okazały się gniazdka. Jak łatwo się
domyślić na sali gimnastycznej zbyt wiele gniazdek nie jest potrzeba. Na
szczęścia dało radę się w tej sprawie dogadać z sąsiadami z materaców obok.
Podczas akredytacji zostałem oznaczony widoczną z daleka opaską w kolorze
cytrynowym oraz otrzymałem żółtą smycz konwentową z napisem Love oraz
kupidynką. Postanowiłem ją tak określić albowiem maskotka tego konwentu to
aniołek z gotową do wystrzelenia strzałą miłości. Właściwie to ma wygląd anielicy ale przecież
i tak anioły nie mają płci. Ta sama kupidynka znajdowała się też na
identyfikatorze. Drugiej strony identyfikatora było miejsce na podpisanie się i obrazek
ciastka czekoladowego z symbolem kanji który oznacza miłość. Dodatkowo nasza
maskotka na smyczy była trochę rozpikselowana.
Podsumowując: dzieł sztuki nam nie rozdawali ale wyglądały ładnie.
Kompleks
conplace składał się z kilku budynków. Budynek A(największy) mieścił sale z
atrakcjami, wystawców oraz bufet. Budynek C jak już wspomniałem był
przeznaczony na sleepy. Budynku M nie wynajmowali. A pozostałe literki? Nie znalazłem. Najwięcej
działo się w budynku A i ten teraz opiszę. W piętrze podziemnym znajdował się
bufet który miał naprawdę dobrą ofertę. Gdybym musiał kupić sobie jedzenie na
konwencie to tam bym się wybrał. Na szczęście blisko było do zewnętrznych
tańszych supermarketów. Dla konwentu wypożyczone były parter,piętro 2 oraz
piętro ostatnie. Przy schodach bocznych
znajdowały się strefy relaksu z pufami, ławkami
i czasem stoliczkami do relaksowania się. Na piętrze pierwszym było
tylko przejście do mainu a przy schodach środkowych stolik z nagrodami. Jeśli więc chciałeś przejść z mainu do
stolika z nagrodami to należało zejść po
schodach(albo wejść wyżej jak kto woli) przejść do środkowych schodów i
ponownie udać się na piętro pomarańczowe. Uczelnia oznacza bowiem piętra
kolorami. Ciekawy i rozweselający pomysł. Na korytarzach które były wynajęte dla
konwentu były rozstawione też stoiska. Pozostawiona przestrzeń powinna na
spokojnie starczyć na ruch w obie strony jednak czasami korytarze się lekko
blokowały. Zwłaszcza gdy pojawił się ktoś z karteczka Free Hugs i zaczęło się
robić kółeczko tulenia. Na stoiskach to co zwykle: przypinki, koszulki, gry,
karty ze wzorami z serii anime, plakaty, wallscrolle i inne duperele i gadżety.
Zdecydowanie wyróżniało się stoisko niemieckiego sklepu który wykupił sobie
bardzo dużo miejsca, posiadał figurki, modele, puzzle i gadżety z gier których
nie miały inne stoiska. Za to większość
cen była oznaczona w euro i należało się pytać sprzedawcę o dokładną cenę. Patrząc na te stoisko aż chciało się wydać te
40-50 tysięcy złoty u nich. Myślicie, że przesadzam? To trzeba było zobaczyć te
figurki po 800 złotych. Na najwyższym
piętrze były sale bardziej hałaśliwe a więc konsolówki, Ultrastar, RockBand i
inne tego typu atrakcje. Zaglądałem tam niezbyt często ale wtedy akurat były
okupowane przez chętnych do gry.
Czas
abym przeszedł do ważniejszej wg. mnie sprawy czyli atrakcji konwentowych. Najczęściej nie mają co robić Ci którzy nawet
nie próbują. Na konwencie mieliśmy 12 sal na konkursy i panele. Nie wliczam
tych działających non stop jak konsolówka. Były atrakcje spod znaku PZTA,
atrakcje pod konwencje konwentu jak randka w ciemno czy LARP walentynkowy,
dotyczące popkultury, historii, ekonomii, psychologii, sportów walki,
technologii czy sztuki. Naprawdę paleta tematyczna atrakcji na tym
konwencie powinna zaspokoić każdego kto chciałby się w czymś sprawdzić albo
czegoś dowiedzieć. Samemu udało mi się zwiedzić zaledwie kilkanaście atrakcji
,nie wliczając tego iż jedne stoisko wyświetlało na ścianie pod sufitem jakieś
teledyski muzyczne. I to nie z nudów a dla zabawy. Kolejny powód lekkiego tłoku
przy jednym z wyjść na korytarzu.
Konwent
rozpocząłem od swojego konkursu o dziwacznie brzmiącej nazwie „Romansoliada”.
Jak można zauważyć konkurs nawiązuje do romansów i familiady. W istocie konkurs
ten był wzorowany na telewizyjnej Familiadzie z tą różnicą iż pary grały nie na
szybkość a na Kamień-Papier-Nożyce. Będę w skrócie pisał K-P-N. W konkursie wzięło udział 9 osób a kilka
wolało jednak być widownią. Na szczęście
zbyt wielu remisów w K-P-N nie było, najwyższy ciąg to 5. Na początku były
pytanie i kilka możliwych odpowiedzi do nich, niestety nie zawsze udawało się
trafić w te które były punktowane. Najpierw należało wygrać w P-K-N aby
dopowiadać a następnie trafić w te 5-8 punktowanych odpowiedzi na pytanie w
stylu „Kto jest królem haremu?” czy „Tsundere Protagonistka”. Jako, że drużyny były 4 osobowe to złączyłem
dwie rundy w jedną i po ponad godzinie przeszedłem do finału. W finale były już
pytania „zwyczajne” które posiadały jedną odpowiedź. Natomiast kolejność
odpowiedzi uczestników byłą wyznaczona poprzez uprzednią grę w K-P-N. Kolejne osoby mogły odpowiadać tylko jeśli ich
poprzednicy nie odpowiedzieli bądź odpowiedzieli źle. Kolejną atrakcją na którą poszedłem był
Wisielec Animcowy. Zabawa w wisielca znana jest chyba wszystkim tutaj w
zależności z iloma podpowiedziami się udzieliło poprawnej odpowiedzi dostawało
się inną ilość punktów. Przy nieodpowiedzeniu albo złej odpowiedzi jedna kreska
wisielca. Do konkursu przystępowało się w dwójkach. Pod koniec tylko jedna
drużyna zawisła ale i tak punkty pozwoliły mi na zaledwie miejsce 4. Urzeczony tą sytuacją udałem się na main aby sprawdzić jak wygląda „Konwentowy
romans czyli Randka w Ciemno”. Tutaj jeden chętny bądź chętna miała zawiązywane
oczy a na pozostałych krzesełkach siadało troje uczestników bądź uczestniczek.
Zazwyczaj były to osoby z tłumu które się dla zabawy zgłosiły. Chociaż tłum
zbytnio duży nie był. Około 20 osób przyszło wziąć udział w takiej zabawie. Po
wybraniu uczestników następowały pytania od prowadzących i kilka pytań od osób
z widowni. Prowadząca schodziła z mikrofonem ze sceny i podchodziła do
zgłaszających chęć pytania ludzi. Następnie wybór uczestnika bądź uczestniczki
i kolejny wybór chętnych do udziału. Każda taka kolejka zajmowała około
dziesięć minut a ludzie świetnie się bawili zadając zwariowane pytania i
słysząc zwariowane odpowiedzi. Przekonawszy się co do modus operandi
prowadzących zmieniłem salę i zajrzałem na „Urok krótkich animacji”. Panel ten
polegał na oglądaniu animacji kilkuminutowych które w miedzy czasie komentował
prowadzący uzasadniając czemu ta animacja może się podobać. Obejrzałem tylko
trochę bo jednak nie trafiła się żadna która by mnie zainteresowała i
pooglądałem stoiska w drodze po laptopa którego wcześniej zostawiłem w
sleepie. W konkursówce miała się właśnie
odbyć „wiedzówka z inuyashy” więc dla zabicia czasu postanowiłem wziąć w niej udział pomimo, że
oglądałem to już daaawno temu. Konkurs był indywidualny a jedynym wyróżnieniem
od innych tego typu konkursów było to, że prowadzący byli w cosplayu głównych
bohaterów. Pomimo niewielu uczestników
nic nie wygrałem bo nagroda była tylko
dla pierwszego miejsca. Po tym konkursie
zacząłem szykować salę pod swój konkurs „Co na to druga dusza?” który był
konkursem zgodności par. Początkowo
bałem się o ilość uczestników ale w trakcie pierwszej rundy kilka spóźnionych
par dołączyło do zabawy. Konkurs był podzielony
na kilka rund. W pierwszej pary musiały udzielić odpowiedzi na kartkach na 10
pytań siedząc tyłem do siebie. Następnie
odpowiedzi te były przeze mnie punktowane i komentowane. Najtrudniej miały dwie
trójki które musiały udzielać pytań dotyczących obu pozostałych członków
„trójkąta”. Kolejną rundą było współdziałanie. Pary musiały skopiować rysunek z
tablicy. Rysunek chyba stworzyłem zbyt prosty bo dobrze im poszło. Trudność
polegała na tym, że jedna osoba z pary miała prawą rękę dowiązaną do lewej ręki
drugiej osoby z pary i to tymi rękoma musieli razem rysować. Zabawniej było w
trójkach gdzie jedna osoba miała obie ręce dowiązane do pozostałych i tworzyli
dwa rysunki w jednym czasie. W trzeciej
rundzie należało przeprowadzić drugą osobę z pary przez labirynt ławek i
krzesełek. Oczywiście za każdym razem wygląd labiryntu się zmieniał. Tutaj kilka razy usłyszałem żart „Jesteś
straszny człowiek” Zaledwie jedna trójka nie zdała całkowicie testu bo przy
samym wyjściu skopała krzesełko. Na
koniec z racji posiadanie jeszcze chwili dodałem rundę krótkich kalambur.
Wygrywająca para zawiodła w tej rundzie ale szczęśliwie dla niej nikt jej nie
dogonił i mając ponad 90% zgodności wygrali konkurs. Zdecydowanie zadania ruchowe bardziej się
ludziom podobały, chociaż to pytania pozwoliły im znaleźć miejsca do
poprawienia znajomości.
W tym
momencie konwent był zajęty jednym: cosplayem. Niestety godzina o której
kończyłem swój konkurs nie pozwoliła mi na dostanie się na salę. Na konwencie
cosplay był podwójny bo po zwykłej części następowały eliminacje do European
Cosplay Gathering. Według informacji od organizatorów wygrali: Kairi jako Red z
nieznanej mi serii.(reprezentantka w Euro Cosplay),Zel jako Dracule Mihawk z One Piece(drugie
miejsce i rezerwowy na Euro Cosplay). Wyników
zwykłego konkursu do tej pory nie podali online.
Ja w tym czasie uzupełniłem zapasy prowiantowe i
skorzystałem z pryszniców które pojawiły się w sobotnie popołudnie. Z racji
nieposiadanie przez uczelnię pryszniców Miohi zamówiło przenośne. Prysznice te
były jedną budką którą można transportować samochodem. Ale nie kabiny typu Toi
Toi lecz porządna budka z podziałem na męskie i żeńskie prysznice, po 3 w
każdej części. Niestety początkowo w mroku ciężko było odczytać podział i
otwierając drzwi trafiłem na kilka dziewczyn które weszły do męskich
pryszniców. Z kilkuminutowym opóźnieniem
skorzystałem ze schludnych kabin obok których były dwie umywalki a do gniazdka
był podłączony grzejnik elektryczny co by ludzie się nie przeziębili. Szkoda tylko, że kabiny stały na dworze więc
trzeba było się przejść kilka metrów do budynku przy chłodnej temperaturze. Dla
spokoju posiedziałem trochę w sleepie i mając miejsce koło grzejnika oglądałem
kilka odcinków, polecając koledze obok niektóre serie. Po czym udałem się przed
21 do Sali gdzie miało być spotkanie z wydawnictwem Waneko. Trafiłem na wciąż
trwający panel o Full Metal Alchemist gdzie były oglądane jakieś Omake’i więc zaczekałem na korytarzu. Spotkanie z
wydawnictwem Waneko były podzielone na kilka części z których pierwsze były
dotyczące planów wydawniczych na ten rok oraz reklamie tego co dopiero co miało
premierę. Kolejne polegały na ukazywaniu zabawniejszych aspektów pracy oraz
odpowiadania na pytania uczestników w międzyczasie rozgrywając konkurs o 4
plakaty z serii Ścieżki Młodości. Po
dwóch godzinach spędzonych miło nastąpiła zmiana i w tej samej Sali odbyło się
spotkanie z innym wydawnictwem mianowicie znanym z serii męsko-męskich Kotori.
Tutaj okazało się fajniej niżbym przypuszczał.
Prowadzące są naprawdę miłe i zabawne. Pokazały część warsztatu takiego
jak problemu z tłumaczeniami, wyrabianiem licencji, materiałami przy pracy czy
dlaczego muszą wydawać yaoi. Zapowiedziano też plany wydawnicze i na co
chcieliby pozyskać licencje. Po tym spotkaniu które zakończyło się wcześniej
niż było to planowane udałem się na konkurs ”Co to za manga?” gdzie oczywiście
dałem ciała mocno. Nie jestem najlepszy
w odgadywaniu screenów. Zwyczajna ilość około 10 osób w sali i kilkadziesiąt
screenów u prowadzącego. Po tym konkursie wróciłem do sleepa gdyż pomimo dużego
wyboru atrakcji(zarówno 2 konkursy i 3 panele mogły mnie interesować) ogarnęła
mnie niemoc i niechęć do wyjścia ze sleepa. Po obejrzeniu kilku odcinków anime
udałem się spać aby odpocząć przed porannym panelem. Ominąłem w ten sposób
wiedzówkę z OP,Shaman Kinga,konwentowe śluby które były w środku dnia oraz „Samouctwo języka japońskiego”.
Wstałem wcześniej niż
planowałem więc udałem się do sali i przed swoim panelem obejrzałem jeszcze
trochę „dawne dzieje stacji telewizyjnych”. W
których to były pokazywane i omawiane fragmenty starszych serii z kanałów Fox
Kids czy Cartoon Network. A następnie nadszedł czas na mój panel o pokemonach.
Z racji tego, że pojawili się ludzie którzy są na bieżąco z tym co się dzieje w
światku pokemonowym to skupiliśmy się na najnowszej generacji pokemonów w tym
serii TV która stale trzyma poziom słaby. Przy okazji panelu naszła też okazja
do wymiany Friend Code, Pokemonów czy pogadania o różnych momentach w historii
pokemon. No i pokazania zabawnych obrazków :)
Skończyłem gdy następny prowadzący zaczął mnie wyrzucać
albowiem był panel „Czego brak na polskim rynku?” który tak naprawdę był sondą
pewnego stoiska co do kolejnych dostaw.
Po tym przemiłym panelu na którym dopisałem ostatnie pytania z kategorii
6 i dogrywkowe zmieniłem salę na konkursową. Tutaj na szczęście jeszcze
zdążyłem wziąć udział w konkursie rozpoznawania postaci po sylwetkach. Znowu 4
miejsce ^^ Zapomniałem nazwiska jednego bohatera przy przejęciu i tak straciłem
szanse na 3. Udział brało 7 osób ale
kilka wyszło wcześniej na pociąg bo to już końcówka konwentu była. W tym osoba
której projektor pożyczono do prowadzenia ale na szczęście techniczny doniósł
brakujący kabel od tego z sali. Nawet i
dobrze bo jednak użyłem tego projektora w czasie konkursu do wyświetlania
losowanych cyfr. Jak już się domyśliliście ostatnim konkursem w tej sali był
mój konkurs z wiedzy o Pokemonach.
Wzięły w nim udział cztery osoby.
Konkurs polegał na tym, że losowałem im w arkuszu 3 rzuty kostką czyli
liczby losowe z przedziału 1 do 6 i z tych trzech opcji zawodnik lub
zawodniczka wybierał/a poziom trudności pytania. Po screenach które wrzucę
zauważycie, że czasem wybór był bardzo trudny.
Za poprawną odpowiedź dostawało się tyle punktów ile wynosił poziom
trudności. Tylko punktów na nagrody nie
było dla uczestników więc dałem dla nich
3 przypinki do wyboru z własnych.
Zwycięzca wziął przypinkę z Highschool DxD, pozostali wzięli przypinkę
z logo Biedronki oraz z Dirty Pair. Tak zakończyłem konwent i udałem się
zaczekać na samochód i ludzi z którymi wracałem.
Konwent
nie był najlepszy chociaż trzeba przyznać, że sprzątający wywiązywali się
dobrze ze swej roli, to samo można powiedzieć o ochronie która nawet byłą
wyposażona w alkomaty co skutkowało wyrzuceniem jednej osoby z konwentu według
informacji które do mnie dotarły. Alkomaty to nowość na konwentach ale jeśli
chcą mieć takie zabezpieczenie to popieram. Tłok na niektórych korytarzach
rozładowywał się momentalnie gdy dochodziłeś do stref relaksu a sprzęt w salach
był wystarczający i nie sprawiał większych problemów. Ludzie wydawali się
zadowoleni a konwencja nie została zaniedbana i można było ją odnaleźć jeśli
ktoś tylko dla niej przybył na ten konwent. Stoiska powinny zadowalać tych
którzy mieli kasę, wyżywić się było można a nawet jedno stoisko gratis dawało
wrzątek do swoich instantów. Pogoda dopisywała a cosplayu było naprawdę dużo.
Tylko te prysznice na świeżym powietrzu, możliwość wejścia dookoła przez teren
szkoły do budynku sleepów która skutkowała co chwilowym sprawdzaniem opasek
oraz ten brak nagród na konkursy pod koniec niedzieli wadziły. Konwent mógł być z większą pompą i rozmachem
ale widocznie takiego ryzyka organizatorzy nie chcieli podjąć. Suma summarum
jak dla mnie konwent był tylko porządny. Oceniam na 6,5/10
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń