wtorek, 18 lutego 2014

Relacja z Love 5



 Witajcie wszyscy ^^
Dzisiaj być może będę używał trochę emotikonek ale musicie mi wybaczyć. W tej notce opiszę dla was wrocławski konwent Love 5. Konwent ten odbył się w dniach 15 i 16 lutego na terenie WSZ Edukacja i był organizowany przez firmę Miohi. Oczywistością jest konwencja którą po nazwie i dacie możecie od razu rozpoznać a więc walentynki. Tak, był to konwent odbywający się w dzień singla a w konwencji  znienawidzonej przez singli. Przynajmniej w teorii albowiem prawie każdy mógł się świetnie bawić na tym konwencie.
                Jako, że tym razem wybrałem się samochodem to na conplace dotarłem dzień wcześniej . Organizatorzy udostępnili bowiem możliwość noclegu już w nocy z piątku na sobotę i mieli rozpocząć akredytację o 22. W istocie kolejka już się lekko formowała jeśli można tak określić grupkę ludzi którzy zostali wpuszczeni na korytarz budynku A i oczekiwali tam kolejnych poleceń.  W okolicach 22.30 ludzie już mogli stać w kolejce pomiędzy budynkami A i C czekając na akredytacje.  Ta właściwa już kolejka dosyć szybko się rozładowała poprzez przyjmowanie kolejnych to trójek, czego pilnowała helperka wpuszczająca ludzi do budynku C. Budynek ze sleepami okazał się bowiem zaledwie dwoma salami gimnastycznymi
połączonymi szatnią. Tak więc początkowo sleepy były dwa duże, które bez problemów pomieściły tych nadgorliwych uczestników przybywających wcześniej. Problemem jednak okazały się gniazdka. Jak łatwo się domyślić na sali gimnastycznej zbyt wiele gniazdek nie jest potrzeba. Na szczęścia dało radę się w tej sprawie dogadać z sąsiadami z materaców obok. Podczas akredytacji zostałem oznaczony widoczną z daleka opaską w kolorze cytrynowym oraz otrzymałem żółtą smycz konwentową z napisem Love oraz kupidynką. Postanowiłem ją tak określić albowiem maskotka tego konwentu to aniołek z gotową do wystrzelenia strzałą miłości.  Właściwie to ma wygląd anielicy ale przecież i tak anioły nie mają płci. Ta sama kupidynka znajdowała się też na identyfikatorze. Drugiej strony identyfikatora  było miejsce na podpisanie się i obrazek ciastka czekoladowego z symbolem kanji który oznacza miłość. Dodatkowo nasza maskotka na smyczy była trochę rozpikselowana.  Podsumowując: dzieł sztuki nam nie rozdawali ale wyglądały ładnie.
                Kompleks conplace składał się z kilku budynków. Budynek A(największy) mieścił sale z atrakcjami, wystawców oraz bufet. Budynek C jak już wspomniałem był przeznaczony na sleepy. Budynku M nie wynajmowali.  A pozostałe literki? Nie znalazłem. Najwięcej działo się w budynku A i ten teraz opiszę. W piętrze podziemnym znajdował się bufet który miał naprawdę dobrą ofertę. Gdybym musiał kupić sobie jedzenie na konwencie to tam bym się wybrał. Na szczęście blisko było do zewnętrznych tańszych supermarketów. Dla konwentu wypożyczone były parter,piętro 2 oraz piętro ostatnie.  Przy schodach bocznych znajdowały się strefy relaksu z pufami, ławkami  i czasem stoliczkami do relaksowania się. Na piętrze pierwszym było tylko przejście do mainu a przy schodach środkowych stolik z nagrodami.  Jeśli więc chciałeś przejść z mainu do stolika  z nagrodami to należało zejść po schodach(albo wejść wyżej jak kto woli) przejść do środkowych schodów i ponownie udać się na piętro pomarańczowe. Uczelnia oznacza bowiem piętra kolorami. Ciekawy i rozweselający pomysł.  Na korytarzach które były wynajęte dla konwentu były rozstawione też stoiska. Pozostawiona przestrzeń powinna na spokojnie starczyć na ruch w obie strony jednak czasami korytarze się lekko blokowały. Zwłaszcza gdy pojawił się ktoś z karteczka Free Hugs i zaczęło się robić kółeczko tulenia. Na stoiskach to co zwykle: przypinki, koszulki, gry, karty ze wzorami z serii anime, plakaty, wallscrolle i inne duperele i gadżety. Zdecydowanie wyróżniało się stoisko niemieckiego sklepu który wykupił sobie bardzo dużo miejsca, posiadał figurki, modele, puzzle i gadżety z gier których nie miały inne stoiska.  Za to większość cen była oznaczona w euro i należało się pytać sprzedawcę o dokładną cenę.  Patrząc na te stoisko aż chciało się wydać te 40-50 tysięcy złoty u nich. Myślicie, że przesadzam? To trzeba było zobaczyć te figurki po 800 złotych.  Na najwyższym piętrze były sale bardziej hałaśliwe a więc konsolówki, Ultrastar, RockBand i inne tego typu atrakcje. Zaglądałem tam niezbyt często ale wtedy akurat były okupowane przez chętnych do gry. 
                Czas abym przeszedł do ważniejszej wg. mnie sprawy czyli atrakcji konwentowych.  Najczęściej nie mają co robić Ci którzy nawet nie próbują. Na konwencie mieliśmy 12 sal na konkursy i panele. Nie wliczam tych działających non stop jak konsolówka. Były atrakcje spod znaku PZTA, atrakcje pod konwencje konwentu jak randka w ciemno czy LARP walentynkowy, dotyczące popkultury, historii, ekonomii, psychologii, sportów walki, technologii  czy sztuki.  Naprawdę paleta tematyczna atrakcji na tym konwencie powinna zaspokoić każdego kto chciałby się w czymś sprawdzić albo czegoś dowiedzieć. Samemu udało mi się zwiedzić zaledwie kilkanaście atrakcji ,nie wliczając tego iż jedne stoisko wyświetlało na ścianie pod sufitem jakieś teledyski muzyczne. I to nie z nudów a dla zabawy. Kolejny powód lekkiego tłoku przy jednym z wyjść na korytarzu.
                Konwent rozpocząłem od swojego konkursu o dziwacznie brzmiącej nazwie „Romansoliada”. Jak można zauważyć konkurs nawiązuje do romansów i familiady. W istocie konkurs ten był wzorowany na telewizyjnej Familiadzie z tą różnicą iż pary grały nie na szybkość a na Kamień-Papier-Nożyce. Będę w skrócie pisał K-P-N.  W konkursie wzięło udział 9 osób a kilka wolało jednak być widownią.  Na szczęście zbyt wielu remisów w K-P-N nie było, najwyższy ciąg to 5. Na początku były pytanie i kilka możliwych odpowiedzi do nich, niestety nie zawsze udawało się trafić w te które były punktowane. Najpierw należało wygrać w P-K-N aby dopowiadać a następnie trafić w te 5-8 punktowanych odpowiedzi na pytanie w stylu „Kto jest królem haremu?” czy „Tsundere Protagonistka”.  Jako, że drużyny były 4 osobowe to złączyłem dwie rundy w jedną i po ponad godzinie przeszedłem do finału. W finale były już pytania „zwyczajne” które posiadały jedną odpowiedź. Natomiast kolejność odpowiedzi uczestników byłą wyznaczona poprzez uprzednią grę w K-P-N.  Kolejne osoby mogły odpowiadać tylko jeśli ich poprzednicy nie odpowiedzieli bądź odpowiedzieli źle.  Kolejną atrakcją na którą poszedłem był Wisielec Animcowy. Zabawa w wisielca znana jest chyba wszystkim tutaj w zależności z iloma podpowiedziami się udzieliło poprawnej odpowiedzi dostawało się inną ilość punktów. Przy nieodpowiedzeniu albo złej odpowiedzi jedna kreska wisielca. Do konkursu przystępowało się w dwójkach. Pod koniec tylko jedna drużyna zawisła ale i tak punkty pozwoliły mi na zaledwie miejsce 4.  Urzeczony tą sytuacją udałem  się na main aby sprawdzić jak wygląda „Konwentowy romans czyli Randka w Ciemno”. Tutaj jeden chętny bądź chętna miała zawiązywane oczy a na pozostałych krzesełkach siadało troje uczestników bądź uczestniczek. Zazwyczaj były to osoby z tłumu które się dla zabawy zgłosiły. Chociaż tłum zbytnio duży nie był. Około 20 osób przyszło wziąć udział w takiej zabawie. Po wybraniu uczestników następowały pytania od prowadzących i kilka pytań od osób z widowni. Prowadząca schodziła z mikrofonem ze sceny i podchodziła do zgłaszających chęć pytania ludzi. Następnie wybór uczestnika bądź uczestniczki i kolejny wybór chętnych do udziału. Każda taka kolejka zajmowała około dziesięć minut a ludzie świetnie się bawili zadając zwariowane pytania i słysząc zwariowane odpowiedzi.  Przekonawszy się co do modus operandi prowadzących zmieniłem salę i zajrzałem na „Urok krótkich animacji”. Panel ten polegał na oglądaniu animacji kilkuminutowych które w miedzy czasie komentował prowadzący uzasadniając czemu ta animacja może się podobać. Obejrzałem tylko trochę bo jednak nie trafiła się żadna która by mnie zainteresowała i pooglądałem stoiska w drodze po laptopa którego wcześniej zostawiłem w sleepie.  W konkursówce miała się właśnie odbyć „wiedzówka z inuyashy” więc dla zabicia czasu  postanowiłem wziąć w niej udział pomimo, że oglądałem to już daaawno temu. Konkurs był indywidualny a jedynym wyróżnieniem od innych tego typu konkursów było to, że prowadzący byli w cosplayu głównych bohaterów.  Pomimo niewielu uczestników nic nie  wygrałem bo nagroda była tylko dla pierwszego miejsca.  Po tym konkursie zacząłem szykować salę pod swój konkurs „Co na to druga dusza?” który był konkursem zgodności par.  Początkowo bałem się o ilość uczestników ale w trakcie pierwszej rundy kilka spóźnionych par dołączyło do zabawy.  Konkurs był podzielony na kilka rund. W pierwszej pary musiały udzielić odpowiedzi na kartkach na 10 pytań siedząc tyłem do siebie.  Następnie odpowiedzi te były przeze mnie punktowane i komentowane. Najtrudniej miały dwie trójki które musiały udzielać pytań dotyczących obu pozostałych członków „trójkąta”. Kolejną rundą było współdziałanie. Pary musiały skopiować rysunek z tablicy. Rysunek chyba stworzyłem zbyt prosty bo dobrze im poszło. Trudność polegała na tym, że jedna osoba z pary miała prawą rękę dowiązaną do lewej ręki drugiej osoby z pary i to tymi rękoma musieli razem rysować. Zabawniej było w trójkach gdzie jedna osoba miała obie ręce dowiązane do pozostałych i tworzyli dwa rysunki w jednym czasie.  W trzeciej rundzie należało przeprowadzić drugą osobę z pary przez labirynt ławek i krzesełek. Oczywiście za każdym razem wygląd labiryntu się zmieniał.  Tutaj kilka razy usłyszałem żart „Jesteś straszny człowiek”  Zaledwie jedna trójka nie zdała całkowicie testu bo przy samym wyjściu skopała krzesełko.  Na koniec z racji posiadanie jeszcze chwili dodałem rundę krótkich kalambur. Wygrywająca para zawiodła w tej rundzie ale szczęśliwie dla niej nikt jej nie dogonił i mając ponad 90% zgodności wygrali konkurs.  Zdecydowanie zadania ruchowe bardziej się ludziom podobały, chociaż to pytania pozwoliły im znaleźć miejsca do poprawienia znajomości.
                W tym momencie konwent był zajęty jednym: cosplayem. Niestety godzina o której kończyłem swój konkurs nie pozwoliła mi na dostanie się na salę. Na konwencie cosplay był podwójny bo po zwykłej części następowały eliminacje do European Cosplay Gathering. Według informacji od organizatorów wygrali: Kairi jako Red z nieznanej mi serii.(reprezentantka w Euro Cosplay),Zel jako Dracule Mihawk z One Piece(drugie miejsce i rezerwowy na Euro Cosplay).  Wyników zwykłego konkursu do tej pory nie podali online.
Ja w tym czasie uzupełniłem zapasy prowiantowe i skorzystałem z pryszniców które pojawiły się w sobotnie popołudnie. Z racji nieposiadanie przez uczelnię pryszniców Miohi zamówiło przenośne. Prysznice te były jedną budką którą można transportować samochodem. Ale nie kabiny typu Toi Toi lecz porządna budka z podziałem na męskie i żeńskie prysznice, po 3 w każdej części. Niestety początkowo w mroku ciężko było odczytać podział i otwierając drzwi trafiłem na kilka dziewczyn które weszły do męskich pryszniców.  Z kilkuminutowym opóźnieniem skorzystałem ze schludnych kabin obok których były dwie umywalki a do gniazdka był podłączony grzejnik elektryczny co by ludzie się nie przeziębili.  Szkoda tylko, że kabiny stały na dworze więc trzeba było się przejść kilka metrów do budynku przy chłodnej temperaturze. Dla spokoju posiedziałem trochę w sleepie i mając miejsce koło grzejnika oglądałem kilka odcinków, polecając koledze obok niektóre serie. Po czym udałem się przed 21 do Sali gdzie miało być spotkanie z wydawnictwem Waneko. Trafiłem na wciąż trwający panel o Full Metal Alchemist gdzie były oglądane jakieś Omake’i  więc zaczekałem na korytarzu. Spotkanie z wydawnictwem Waneko były podzielone na kilka części z których pierwsze były dotyczące planów wydawniczych na ten rok oraz reklamie tego co dopiero co miało premierę. Kolejne polegały na ukazywaniu zabawniejszych aspektów pracy oraz odpowiadania na pytania uczestników w międzyczasie rozgrywając konkurs o 4 plakaty z serii Ścieżki Młodości.  Po dwóch godzinach spędzonych miło nastąpiła zmiana i w tej samej Sali odbyło się spotkanie z innym wydawnictwem mianowicie znanym z serii męsko-męskich Kotori. Tutaj okazało się fajniej niżbym przypuszczał.  Prowadzące są naprawdę miłe i zabawne. Pokazały część warsztatu takiego jak problemu z tłumaczeniami, wyrabianiem licencji, materiałami przy pracy czy dlaczego muszą wydawać yaoi. Zapowiedziano też plany wydawnicze i na co chcieliby pozyskać licencje. Po tym spotkaniu które zakończyło się wcześniej niż było to planowane udałem się na konkurs ”Co to za manga?” gdzie oczywiście dałem ciała mocno.  Nie jestem najlepszy w odgadywaniu screenów. Zwyczajna ilość około 10 osób w sali i kilkadziesiąt screenów u prowadzącego. Po tym konkursie wróciłem do sleepa gdyż pomimo dużego wyboru atrakcji(zarówno 2 konkursy i 3 panele mogły mnie interesować) ogarnęła mnie niemoc i niechęć do wyjścia ze sleepa. Po obejrzeniu kilku odcinków anime udałem się spać aby odpocząć przed porannym panelem. Ominąłem w ten sposób wiedzówkę z OP,Shaman Kinga,konwentowe śluby które były w środku dnia oraz Samouctwo języka japońskiego”.
Wstałem wcześniej niż planowałem więc udałem się do sali i przed swoim panelem obejrzałem jeszcze trochę dawne dzieje stacji telewizyjnych”.  W których to były pokazywane i omawiane fragmenty starszych serii z kanałów Fox Kids czy Cartoon Network. A następnie nadszedł czas na mój panel o pokemonach. Z racji tego, że pojawili się ludzie którzy są na bieżąco z tym co się dzieje w światku pokemonowym to skupiliśmy się na najnowszej generacji pokemonów w tym serii TV która stale trzyma poziom słaby. Przy okazji panelu naszła też okazja do wymiany Friend Code, Pokemonów czy pogadania o różnych momentach w historii pokemon. No i pokazania zabawnych obrazków :)
Skończyłem gdy następny prowadzący zaczął mnie wyrzucać albowiem był panel Czego brak na polskim rynku?który tak naprawdę był sondą pewnego stoiska co do kolejnych dostaw.  Po tym przemiłym panelu na którym dopisałem ostatnie pytania z kategorii 6 i dogrywkowe zmieniłem salę na konkursową. Tutaj na szczęście jeszcze zdążyłem wziąć udział w konkursie rozpoznawania postaci po sylwetkach. Znowu 4 miejsce ^^ Zapomniałem nazwiska jednego bohatera przy przejęciu i tak straciłem szanse na 3.  Udział brało 7 osób ale kilka wyszło wcześniej na pociąg bo to już końcówka konwentu była. W tym osoba której projektor pożyczono do prowadzenia ale na szczęście techniczny doniósł brakujący kabel od tego z sali.  Nawet i dobrze bo jednak użyłem tego projektora w czasie konkursu do wyświetlania losowanych cyfr. Jak już się domyśliliście ostatnim konkursem w tej sali był mój konkurs z wiedzy o Pokemonach.  Wzięły w nim udział cztery osoby.  Konkurs polegał na tym, że losowałem im w arkuszu 3 rzuty kostką czyli liczby losowe z przedziału 1 do 6 i z tych trzech opcji zawodnik lub zawodniczka wybierał/a poziom trudności pytania. Po screenach które wrzucę zauważycie, że czasem wybór był bardzo trudny.  Za poprawną odpowiedź dostawało się tyle punktów ile wynosił poziom trudności.  Tylko punktów na nagrody nie było dla uczestników więc  dałem dla nich 3 przypinki do wyboru z własnych.  Zwycięzca wziął przypinkę z Highschool DxD, pozostali wzięli przypinkę z logo Biedronki oraz z Dirty Pair. Tak zakończyłem konwent i udałem się zaczekać na samochód i ludzi z którymi wracałem.


                Konwent nie był najlepszy chociaż trzeba przyznać, że sprzątający wywiązywali się dobrze ze swej roli, to samo można powiedzieć o ochronie która nawet byłą wyposażona w alkomaty co skutkowało wyrzuceniem jednej osoby z konwentu według informacji które do mnie dotarły. Alkomaty to nowość na konwentach ale jeśli chcą mieć takie zabezpieczenie to popieram. Tłok na niektórych korytarzach rozładowywał się momentalnie gdy dochodziłeś do stref relaksu a sprzęt w salach był wystarczający i nie sprawiał większych problemów. Ludzie wydawali się zadowoleni a konwencja nie została zaniedbana i można było ją odnaleźć jeśli ktoś tylko dla niej przybył na ten konwent. Stoiska powinny zadowalać tych którzy mieli kasę, wyżywić się było można a nawet jedno stoisko gratis dawało wrzątek do swoich instantów. Pogoda dopisywała a cosplayu było naprawdę dużo. Tylko te prysznice na świeżym powietrzu, możliwość wejścia dookoła przez teren szkoły do budynku sleepów która skutkowała co chwilowym sprawdzaniem opasek oraz ten brak nagród na konkursy pod koniec niedzieli wadziły.  Konwent mógł być z większą pompą i rozmachem ale widocznie takiego ryzyka organizatorzy nie chcieli podjąć. Suma summarum jak dla mnie konwent był tylko porządny. Oceniam na 6,5/10

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.